wtorek, 30 sierpnia 2016

koty klamkowce

Ostatnio miałam przyjemność szyć koty-klamkowce.
Kotki uszyłam z bawełnianych tkanin, wypchałam poduszkowym wypełnieniem.
Świetnie czują się wisząc na klamkach, zawieszone na swoich małych, zakręconych ogonkach.


Dwa pierwsze zielono-różowe, szyłam jednocześnie.

Pierwszy powędrował do Tiny J, jako fant w zabawie "podaj dalej". Tina sama podpowiedziała, co chciałaby dostać i w jakich najlepiej kolorkach. Kotek z przeznaczeniem dla Córeczki Tiny - Leny, na szyi zawiesiłam mu więc serduszko z imiennym haftem.
Koteczek dotarł, Tina pisała, że się podoba;) zaglądajcie na jej blog, pewnie wkrótce ogłosi zabawę "Podaj dalej" u siebie.

Drugiego kociaka zażyczyła sobie moja Córcia, ona sama wybrała tkaninki, z których miałam go uszyć. Wybrała też wstążkę, z której zrobiłyśmy mu kokardkę pod szyjką.


Kolejny kociaczek; szaro-miętowy powstał nieco później. Uszyłam go w prezencie dla pewnej uroczej małej Dziewczynki z mojej rodzinki. Ten kociaczek ma serduszko zawieszone na szyi, na miętowej wstążeczce.








A tu już nasze domowe kociaki. Wszystkie trzy rude:D 
Ale nie próbowaliśmy wieszać ich na klamkach;)
Zdecydowanie lepiej czują się na kanapie: jedna wielka puchata kupka mruczącego szczęścia. 

niedziela, 28 sierpnia 2016

ósemkowy tort kwiatowy

Dziś dokładnie mija 8 lat od chwili, kiedy pierwszy raz zobaczyłam moją
Córeczkę!
Jak ten czas leci...
Specjalnie na przyjęcie urodzinowe przygotowałam taki oto torcik:)


Złożoną z dwóch kółek ósemkę, udekorowałam masą cukrową.

Całość w zamierzeniu miała przypominać łączkę; łodyżki w różnych odcieniach zieleni i kwiatuszki, trzech wielkości, w kolorze różowym, dodatkowo udekorowane białymi perełkami.

Masę cukrową przygotowałam sama, wg tego, sprawdzonego przepisu. Barwiłam ją jadalnymi barwnikami. Łodyżki wycinałam nożykiem do pizzy, kwiatuszki wycinałam specjalnymi foremkami.

Całość spryskałam jadalnym spray'em perłowym.



Córci, jak i gościom torcik bardzo się podobał, bardzo też smakował - chętnych zapraszam po przepis na mój drugi, kulinarny blog, o tutaj:)

Dekoracja torcika odpowiada wymogom wakacyjnej zabawy artystek-kolorystek u Danusi; zgodnie z zasadami wybieram trzy gałeczki lodów: pistacjową, malinowa i śmietankową :)
A tak w ogóle, to lody jadam rzadko, z podanych najchętniej czekoladowe a moimi najbardziej ulubionymi są miętowe.

wtorek, 23 sierpnia 2016

letnia torba na ramię

Zamarzyła mi się letnia torba na ramię.
Nie taka wielka, plażowa; taką uszyłam już wcześniej, choć jeszcze nie pokazałam tutaj:)

Chciałam mieć torbę na tyle pojemną, żeby zmieściła ręcznik, kąpielówki i krem do opalania; na tyle poręczną, żebym mogła wyjść z nią na miasto, na spacer.

Przeglądałam różne i różniste stronki w poszukiwaniu inspiracji - nic mnie nie zachwyciło.


Kilka lat tamu kupiłam sobie torebkę dzianinową, która w opisanej przeze mnie roli spisywała się świetnie - niestety, ząb czasu, jak również intensywne użytkowanie odcisnęły na niej swoje piętno - nie nadawała się już do użytku. Trzymałam ją jeszcze ze względu na sentyment chyba tylko...
Postanowiłam mimo wszystko wykorzystać ją po raz ostatni.
Obejrzałam dokładnie, pomierzyłam, zrobiłam sobie formę, wycięłam kółka przy uszach i uszyłam na jej wzór nową, podobną, równie użyteczną.

Do uszycia mojej torebki wybrałam bawełniane tkaniny w letnich-morskich klimatach: białe kotwiczki i żaglówki na granatowym tle oraz kolorowy zygzaczek, który skojarzył mi się z morskimi falami. Do środka wybrałam błękit w moje ulubione białe grochy.

Mimo iż torebka jest dość duża, jest miękka i ładnie się układa, przez co jest wygodna, poręczna, praktyczna i przy tym bardzo pojemna.

W środku wszyłam zamykaną na zamek kieszonkę na ważne rzeczy, przegródkę na telefon i drugą na drobiazgi oraz paseczek, do którego łatwo dopiąć klucze.

Torba jest zapinana na zamek, na suwaczku doszyłam na turkusowej wstążeczce małą, miękką muszelkę - stanowi dodatkową ozdobę i ułatwia użytkowanie.

Nad uszyciem tej torby spędziłam prawie cały dzień, ale efekt bardzo mnie zadowolił.
Praktycznie całe wakacje się z nią nie rozstawałam.







niedziela, 21 sierpnia 2016

kolorowe kapelusze plażowe

Koniec wakacji zbliża się nieuchronnie...
Dziś pogoda już całkiem jesienna, chłodno i deszczowo - aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka dni temu kąpaliśmy się w morzu i opalaliśmy na piaszczystej plaży!

Kiedyś tam, przed wyjazdem na urlop postanowiłam uszyć dla mojej Córci plażowy kapelusz.
Nie mając pojęcia, jak to zrobić poszukałam instrukcji w necie.
Wybrałam bawełnianą białą tkaninę w duże, kolorowe grochy - wydała mi się w sam raz odpowiednia.
Znalazłam stronkę, która pokazywała, jak zrobić wszystko krok po kroku, pomalutku, ostrożnie "kroczyłam" zatem krojąc i szyjąc; i tak powstał pierwszy kapelusik i moje wewnętrzne przekonanie, że absolutnie w ten sposób kapelusza szyć nie należy! Co prawda mój "uszytek" na główce wygląda całkiem nieźle, ale już solo prezentuje się nie najlepiej i co najważniejsze, za żadne skarby nie pokazałabym go Wam od środka...

Od razu, jeszcze tego samego dnia, z tej samej tkaniny uszyłam kapelusz dla siebie - nieco większy, w  zupełnie inny sposób, po swojemu i ten dopiero wygląda tak, jak należy - jestem z niego bardzo dumna! Ha i ten można śmiało oglądać z obu stron:) 

Teraz mamy dwa, niemal identyczne kapelusze, które świetnie sprawdziły się chroniąc nasze główki przed słońcem podczas plażowania.

Kapelusze są szyte z podwójnej warstwy tkaniny, z których jedną podkleiłam flizeliną. 
Z boku doszyłam dość duże, zabawne kokardy.
Są lekkie, wygodne i zabawne. 





Na koniec troszkę prywatnych wspomnień:) 
Ciepłe morze, duże plaże, idealna pogoda.
Cudne widoki, temperamentni, ale przyjaźni mieszkańcy i słodkie figi prosto z drzew!

Bardzo polecam wszystkim okolice Złotych Piasków w Bułgarii. 
Piękne miejsca w zaniedbanym nieco kraju. 


poniedziałek, 8 sierpnia 2016

aniołek - haft koralikowy

Od dłuższego już czasu chciałam wyhaftować sobie jakiegoś małego aniołka.
Od jakiegoś też czasu podziwiam różne przecudne hafty koralikowe.
Wreszcie się zmobilizowałam i - łącząc oba te pragnienia -  zrobiłam taki oto obrazeczek.


Na melanżowej, szaro - beżowej kanwie, małymi perełkami wyhaftowałam główkę i rączki aniołka.
Właściwie to sam zarys, cień postaci, co moim zdaniem nadaje jej tajemniczości i  jest urocze!

Schemat aniołka "odgapiłam" z gotowego obrazka, jaki rzucił mi się w oczy na którymś blogu, bardzo mi przykro, ale nie zapamiętałam, ani sobie nie zapisałam jego nazwy;(

Zamiast tradycyjnych krzyżyków koraliki.

Skrzydełka zrobiłam z tiulu i białych piórek, dokleiłam je do gotowej kanwy klejem.

U dołu dołożyłam jeszcze delikatną, białą koronkę.

Wybrałam prostą, białą ramkę o wielkości 10x14cm, wyjęłam szybkę, skrzydełka wystają poza jej obręb.

Całość bardzo subtelna i delikatna, własnie tak, jak chciałam:)








Pracę zgłaszam do wyzwania Szuflady "# 8 Babie Lato"

wtorek, 2 sierpnia 2016

krzyżykowy wieniec ze słonecznikami

Bardzo lubię słoneczniki.

Kiedy zobaczyłam gdzieś w necie ten wzór, nie mogłam mu się oprzeć.
Przygotowałam kanwę, wybrałam kordonki i wyhaftowałam go sobie można powiedzieć "jednym tchem".

Obrazek wyhaftowałam specjalnie do mojej kuchni. Wisi sobie na ścianie obok półeczki z herbatą:)

Oprawiłam go w zwykłą, prostą, srebrną rameczkę; niestety zrobienie zdjęcia "z szybą" jest bardzo trudne. W ogóle, nawet po wyjęciu kanwy jakoś zdjęcia nie chciałby mi się ładnie zrobić ...







Hafcik zgłaszam do kwiatowego wyzwania Agatki.